Sny Autorki (nie do FF)

05-06 .01. 2014 r.
Idę przez park nocą. Nagle zrywa się bardzo silny wiatr, leje deszcz, a ja zaczynam biec. Nagle uświadamiam sobie, że nie mam do kąd iść, to takie dziwne uczucie. Po tej myśli oparłam się o drzewo i zsunęłam się po nim. Nogi przysunęłam do tułowia, twarz schowałam i dłonie i zaczęłam płakać. Wydawało mi się, że jestem sama, ale nagle ktoś złapał mnie za rękę. To był chłopak ubrany na biało, ze skrzydłami. Gdy Go ujrzałam natychmiast się wyrwałam.
-Nie bój się mnie. -powiedział- Jestem tu po to, żeby Ci pomóc. Nie jesteś sama. Uwierz we mnie, a zawsze będziesz szczęśliwa. Ja istnieje, podaj mi dłoń, nie bój się. - Powiedział, po czym wystawił do mnie rękę. Wahałam się przez chwilę, ale uwierzyłam i podałam mu swoją dłoń krzycząc: "Wierzę! Wierzę!". Po chwili wiatr ustał, deszcz przestał padać, wyszło śłońce i zaczęły śpiewać ptaki. Rozejrzałam się dookoła i otworzyłam usta z zachwytu.
- Tak będzie zawsze, jeśli będziesz wierzyć. Wiara we mnie i w Boga pomoże Ci spełnić, Twoje marzenia i będziesz zawsze szczęsliwa, bo "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie.: Po tych słowach powiedział tylko "Bóg w Ciebie wierzy i ja również, uda Ci się" i zniknął.
_____________________________________________________________________


To mój dzisiejszy sen, piękny *.* Już wiem, że nigdy nie będę sama...

3 komentarze: